| W każdym domu, pod każdym dachem, rozkwita jedyna w swoim rodzaju opowieść - opowieść o tym, jak wytwarzane są więzi, jak kształtuje się charakter, jak rozkwita przyszłość. W centrum tej historii stoimy my, rodzice, najważniejsi przewodnicy w podróży życia naszych dzieci. Dziś 3 post z minicyklu o różnych stylach rodzicielskich – na tapetę idzie styl permisywny.
Poznajcie Monikę. Monika ma 12 lat, jest przebojowa, głośna i zawsze w centrum uwagi. Mama jest bardzo dumna z Moniki, bo często wygrywa konkursy (mama zawsze je na bieżąco wyszukuje!), staje na czele grup (Monika sama mianuje się szefową) i jest odważna – urodzona gwiazda! Monika długo była jedynaczką i oczkiem w głowie rodziców i dziadków, mogła robić na co miała ochotę, a choć rodzice starali się stawiać jej granice, często odpuszczali, bo przecież „to tylko dziecko”, do tego takie „żywe srebro”…
Monika ma mnóstwo koleżanek na Fejsie, Insta, Tik Toku i wszędzie. Bardzo ważne jest dla niej być popularną, stąd często miewa szalone pomysły, najmodniejsze ciuchy i sporo kasy. W szkole ma kłopoty, bo jej zachowanie jest kontrowersyjne dla dorosłych, ale rodzice zawsze ją bronią mówiąc, że przecież inne dzieci też biorą udział w aferach i nie pozwalają tak łatwo jej ukarać. Monika w sumie nie wie, jak to powinno działać, bo czasem rodzice dają jej kary, a czasem nie i ona wtedy trochę tego nie rozumie, ale zauważyła, że gdy skłamie (a wie, że czasem wolno kłamać, bo przecież słyszała, jak tata kłamał przez telefon babci, że dziś nie może jej pomóc, bo jest jeszcze w pracy), to wszystko się jej upiecze.
Dziś Monika ma 16 lat. Zmieniła szkołę po raz 3, bo rodzice nie mogli dogadać się z nauczycielami w żadnej z poprzednich. Z przyjaciółkami z podstawówki nie utrzymuje już kontaktów, bo twierdzą, że myśli tylko o sobie, ale ona się nie przejmuje, bo mama mówi, że pozna nowe, a tamte pewnie jej zazdroszczą. Rodzice są spoko, bo wprawdzie czasem szaleją i chcą ja kontrolować, ale zazwyczaj na drugi dzień nie pamiętają swoich słów lub super ją rozumieją, bo „sami tacy byli w jej wieku”.
I tylko czasem Monika płacze w poduszkę, bo jest jej smutno, że inne dzieci jej nie rozumieją, ale wtedy zawsze ma rodziców. Ostatnio nawet dali jej piwo do spróbowania na rodzinnej imprezie: „Lepiej z rodzicami, niż gdzieś po krzakach, jak ja w jej wieku”…
Styl permisywny jej często odpowiedzią rodziców na styl autorytarny, jaki sami otrzymali w domu. Dziecko wychowywane przez permisywnych rodziców ma dużo wolności. Może podejmować samodzielnie decyzje, nawet w obszarach, w których przydałoby mu się przewodnictwo osoby dorosłej. Rodzic daje dziecku niemal pełne przyzwolenie na kierowanie swoim zachowaniem. Zachowania rodziców permisywnych cechuje wrażliwość na potrzeby własnego dziecka, brak wymagań, duża swoboda i akceptacja. Niestety, charakterystyczne jest także brak konsekwencji w relacji z dzieckiem, co powoduje wysyłanie sprzecznych komunikatów co do granic i zasad czy brak kontroli. Wśród negatywnych skutków permisywnego rodzicielstwa widzimy u dziecka agresję i impulsywność, trudności w ocenie tego, co jest społecznie akceptowalną reakcją, niskie umiejętności społeczne: dzieci permisywnych rodziców mogą być bardziej skoncentrowane na sobie i mniej empatyczne, często mają gorsze wyniki w nauce (to skutek braku wyzwań i samodyscypliny), a nawet miewają depresję, gdyż dziecko de facto nie rozumie świata i nie umie znaleźć w nim swojego miejsca.
Znasz ten styl? A może się w takim wychowałaś/eś? Potrafisz nazwać jego plusy? Widzisz minusy? I najważniejsze: Jaki dorosły wyrośnie z dziecka wychowanego w takiej rodzinie? |
|
|