Dlaczego system kar i nagród jest stosowany od lat?
1. daje szybkie efekty, bo kary i nagrody są silnym motywatorem: odwołują się do emocji dziecka i jego potrzeby akceptacji, nie są odroczone daleko w przyszłość, są atrakcyjne (nagrody) lub dotkliwe (kary).
2. są także spektakularne – widać, gdy są stosowane, zaspokajana jest potrzeba „zemsty” za wprowadzenie rodzica/nauczyciela/opiekuna w nerwy. Nagroda natomiast jest takim uzewnętrznieniem, jak bardzo fajnym rodzicem/nauczycielem jesteśmy…
Pytanie, od którego zawsze sugeruję dorosłym zacząć, to: Czego chcesz nauczyć (swoje) dziecko w dłuższym terminie, tak na cała życie? I czy system, który stosujesz, tego uczy?
Nagrody i kary to dwie strony tej samej monety: jedne i drugie mają na celu kontrolę zachowania zamiast nauczenia, jak żyć.
Nagrody i kary pokazują także, jak wykorzystywać władzę jako sposób rozwiązywania problemów...
Nagrody i kary odwracają uwagę dziecka od prawdziwych problemów. Dzieci stają się bardziej zainteresowane uniknięciem kary lub otrzymaniem nagrody niż nauczeniem się wewnętrznej wartości właściwej decyzji lub samej czynności.
Nagrody i kary źle wpływają na nasze relacje z dziećmi, a to relacje są naszym najważniejszym narzędziem wpływania na ich rozwój.
Rodzic/nauczyciel/opiekun jest w tym systemie motywatorem i kontrolerem, a więc gdy on znika, znika także potrzeba zmiany swojego zachowania, bo nie jest to wewnętrzna potrzeba dziecka.
Kary i nagrody to komunikat dla dziecka, że warto robić to, czego oczekują od nas inni, że postępowanie tak, jak ktoś tego od nas oczekuje, jest lukratywne. Czy na pewno tego chcemy nauczyć dziecko?
Kary i nagrody przenoszą punkt ciężkości z motywacji wewnętrznej (robię coś, bo to lubię lub chcę tego) na zewnętrzną (robię coś, bo coś z tego będę mieć: pochwałę, nagrodę, aprobatę znaczącej dla mnie osoby, czyli rodzica lub nauczyciela). Często zabiera to też przyjemność z samego działania.
Kary i nagrody wiążą się z wychowaniem warunkowym: jeśli zrobisz to, czego od ciebie oczekuję, będę z ciebie zadowolony, a jeśli nie, będę musiał cię ukarać. Dla dziecka to jest przekaz, że uznanie dziecka przez rodzica, zależy od zachowania dziecka. Czy o to chodzi w relacji?
Silne emocje związane z karą lub nagrodą usuwają na drugi plan refleksję nad postępowaniem, które podlega karze lub nagrodzie. I nie, wymuszone/wyuczone „Przepraszam” nie załatwia niczego.
Co dokładnie robi kara?
Tutaj przytoczę Pozytywną Dyscyplinę i to, co ona mówi o postawach, jakie przyjmuje w swojej głowie karane dziecko - sa to tzw. 4 R kary:
1. Rozżalenie
„To niesprawiedliwe, nie można ufać dorosłym”
2. Rewanż
„Teraz wygrywają, ale kiedyś wyrównam warunki”
3. Rebeliada
„Postąpię dokładnie na odwrót, aby udowodnić, że nie musze ich słuchać”
4. Rejterada
„Następnym razem nie dam się złapać”, „jestem złym człowiekiem”
Przyjrzyjmy się teraz nagrodom, może choć one są ok?
1. Ostatecznie przestają być skuteczne.
2. Mogą przynieść chwilowe posłuszeństwo, ale nigdy nie pomogą dziecku rozwinąć poświęcenia dla wykonywanych zadań i działań, jeżeli nie istnieje za nie „zapłata”.
3. Uczą egocentryzmu.
4. Zniechęcają. Zależą od zakończenia zadania sukcesem. Wstrzymanie nagrody w przypadku, kiedy działanie nie jest zwieńczone sukcesem, zamienia ją w karę!
5. Podkopują wewnętrzną motywację.
6. Odbierają wartość i degradują zadanie bądź konieczne działanie, ponieważ pokazują nagrodę jako bardziej istotną.
7. Zaburzają poczucie własnej wartości. Tworzą zależność od aprobaty innej osoby zamiast sumiennej oceny własnych działań przez dziecko.
Kary na dłuższą metę powodują ucieczkę w bunt, zemstę i wycofanie (knucie jak ich uniknąć, kłamstwa itp., niskie poczucie własnej wartości), nagrody – niszczą motywacje wewnętrzną, tłumią naturalne zaciekawienie dziecka światem i instynktowną chęć do dążenia do bycia dobrym człowiekiem.
Przerażające, prawda?